sobota, 11 października 2014

Wedding Day DIY - czyli jak zamieniliśmy hangar samolotowy w salę weselną

Gdy planowaliśmy nasz wielki dzień, od razu wiedzieliśmy, że chcemy aby był on w pełni NASZ. Nasza wizja, nasza realizacja, nasza praca… Mieliśmy mnóstwo pomysłów, mniej lub bardziej szalonych, ostatecznie postanowiliśmy zorganizować wesele w hangarze samolotowym.


Hangar znajduje się na Górze Szybowcowej w Jeżowie Sudeckim, skąd rozpościera się wspaniały widok na Kotlinę Jeleniogórską i Karkonosze. Góry, lasy-to co kochamy. Zatem miejsce idealne. A że hangar zastawiony szybowcami, zakurzony i w ogólnym nieładzie, to nic… Dla nasz liczyła się magia tego miejsca.



Wiele osób z niedowierzaniem słuchało o naszym pomyśle, nie do końca wierzyli, że „takie” miejsce można zaadaptować na salę weselną. Oficjalnie nam kibicowali, ale w duchu mówili, „co też oni wyprawiają!” My z kolei byliśmy głusi na takie uwagi i wierzyliśmy, że nam się uda.
Hangar udostępniono nam dopiero w poniedziałek, natomiast z powodu nieustającej mgły szybowiec odleciał dopiero w czwartek. A wesele w sobotę! Mieliśmy zatem niecały tydzień aby wysprzątać hangar, położyć wykładziny, położyć parkiet, podmalować gdzieniegdzie ściany, zająć się dekoracjami, rozstawić stoły, krzesła i jeszcze zająć się innymi rzeczami, których lista była naprawdę długa. Teoretycznie niewykonalne ;) ale wstając skoro świat i kładąc się spać w środku nocy, z nieocenioną pomocą najbliższych, wszystko jest do zrobienia.




Tygodnia przed ślubem nie spędziłam jak typowa panna młoda. Nie relaksowałam się, nie odpoczywałam, spałam po 4-5 godzin na dobę, nie oddawałam się zabiegom upiększającym, a mimo to, w dniu ślubu byłam najbardziej pełną energii kobietą w promilu 10000 km J

Gdy nadszedł nasz wielki dzień, pochwały i słowa uznania utwierdziły nas w przekonaniu, że warto było „stawać na głowie”, aby zrealizować swoje wizje. Na pewno dużym wsparciem była pomoc bliskich, którym jesteśmy ogromnie wdzięczni. Ja natomiast nigdy nie wyjdę z podziwu dla mojego Męża, który wprost dokonywał rzeczy niemożliwych, aby ten dzień był taki, jak sobie wymarzyliśmy. Remiczku, jesteś cudownym człowiekiem i najwspanialszym przyjacielem mojej duszy <3









Wesele udało się w 1000%, goście świetnie się bawili i jak sami twierdzą, wspomnienia tej niezwykłej uroczystości zostaną z nimi na długie lata. A ja…cóż… dla mnie to po prostu była magia <3


Make My Wonderland