piątek, 19 lutego 2016

COODO for kids

Wierzycie  w cuda? One naprawdę dzieją się każdego dnia! Trzeba tylko dobrze patrzeć i nauczyć się celebrować codzienność. Taka właśnie misja przyświeca marce, którą dziś chcę Wam przedstawić. Zapraszam do świata Coodo, gdzie znajdziecie urocze ubranka dla najmłodszych.


Zanim przejdę do meritum, kilka słów o tym jak, dlaczego i po co...
Otóż przesympatyczna Beata, która jest bohaterką tego wpisu, zaprosiła do współpracy Anitę, którą chyba śmiało mogę już nazwać naszym fotografem rodzinnym ;) 
Miało być w okolicach Jeleniej Góry, miały być fajne dzieciaczki, najlepiej w komplecie z brodatym tatą :) No kurczę... Wszystko się zgadza! Takim oto sposobem wkroczyliśmy do cudnego świata Coodo for kids. A że bardzo mnie się ten świat spodobał, nie mogło go zabraknąć w tym cyklu.

Wszystko zaczęło się blisko 4 lata temu, gdy Beata i Wojtek zostali rodzicami małej Idy. Dzieci często stają się natchnieniem i inspiracją, tak też było w tym wypadku. Gdy wizja i cała idea nabrała kształtu, zaczęła się intensywna praca nad projektem. Setki rozmów, dziesiątki spotkań, niezliczona ilość nieprzespanych nocy. Plany, pomysły, burze mózgów i wytężone działania. To wszystko pozwoliło, aby Coodo ujrzało światło dzienne.

Co takiego wyjątkowego jest w tej marce? Po pierwsze stworzyli ją fantastyczni ludzie, a to zawsze idzie w parze z czymś super :)

Coodo to ubranka z bawełny organicznej, proste i ponadczasowe. Świetnej jakości, dlatego mogą służyć kolejnym dzieciom. Wygodne zarówno dla maluchów jak i dla rodziców podczas zakładania. Zanim trafią do swojego właściciela, przebywają długą drogę, bowiem każdy etap produkcji musi przebiegać zgodnie z wartościami marki. Więcej o wartościach Coodo przeczytacie TUTAJ.








To co mnie jeszcze urzekło to fakt, że Coodo wspiera rodzimych przedsiębiorców. Metki, nici, wieszaki, pudełka, dodatki - wszystko z polskich manufaktur, Beatę i Wojtka, który bardzo wspiera żonę w działanich, z dostawcami łączą serdeczne relacje. Dla mnie to też ważne, bowiem dobra energia towarzyszy ubrankom od samego początku. A czy może być lepsza wartość dodana, niż zaklęte w produkcie pozytywne wibracje? :)


Oprócz sklepu internetowego powstał także showroom, House of Coodo. To urocze miejsce, gdzie można się poczuć jak w domu. Wygodna kanapa, zapach świeżych kwiatów, pyszna herbata, zabawki dla maluchów - tak,takie zakupy są zdecydowanie przyjemne :)



Muszę przyznać, że świat Coodo podbił moje serce. To nie tylko piękne ubranka, To takźe wspaniała idea i świetni ludzie.


Nie mogę w tym wpisie nie wspomnieć o tym, jak cudowny był to dzień. Dobra energia eksplodowała w Pokrzywniku. Małe dzieci mają to do siebie, że wywołują wielką radość, czerpaliśmy więc z tego garściami. Ronja, Witek, Staś i mój Gucio rozdawali uśmiechy na prawo i lewo :) Rodzice maluchów okazali się być wspaniałymi osobami, z którymi czas mijał jak ze starymi znajomymi. No i Pokrzywnik... To naprawdę zaczarowane miejsce. Nie wiem jakie zaklęcia gospodarze, Aneta i Stefan, rzucają na ten dom, ale jest w nim jak w bajce. Nie wyobrażam sobie, aby te zdjęcia powstały gdziekolwiek indziej.
A wszystko zamknięte w kadrach przez Anitę, która jak nikt uchwyciła nastrój chwili i idealnie oddała jakość i urok ubranek. Anita rozkochuje w swoich fotografiach, ale o tym już doskonale wiecie :)

Cóż więcej mogę dodać...
Zdjęcia mówią same za siebie.
A Beacie wróżę wielki sukces, z takim produktem i z takim sercem po prostu nie może być inaczej :)

Linki:
Fanpage Coodo
Sklep online Coodo
Lookbook na blogu Anity
Fanpage Pokrzywnika
Fanpage Anity

Make My Wonderland