piątek, 21 lipca 2017

W górach jest wszystko co kocham...


W tych kilku słowach zawiera się tak wiele emocji i doznań... I to właśnie pod tym hasłem, już po raz trzeci, odbywał się koncert przy Schronisku pod Śnieżnikiem. Kapela "Dom o Zielonych Progach" zaczarowała tę i tak już magiczną przestrzeń.

fot. Justyna Nowak Fotografia Podróżnicza

fot. Justyna Nowak Fotografia Podróżnicza



Jest to wydarzenie dedykowane miłośnikom gór, które z roku na rok przyciąga ich coraz więcej. Pomysłodawcom jest organizacja non profit, która od lat już działa na rzecz promocji turystyki górskiej. 



W kulturze ludzi gór zawsze kochałam tę otwartość, pozdrawianie się na szlaku, wspólne przeżywanie danej chwili. Gdy więc w jednym miejscu zbierze się kilkaset takich dusz, aby razem, przy zachodzącym słońcu, wsłuchiwać się w słowa płynące pośród gór i drzew, to musi być to coś niezwykłego. I tak właśnie było. Siedząc na trawie, chłonąc siłę emanującą z tej górskiej ziemi, słuchając wyśpiewywanych słów, czułam ogromne wzruszenie. I wdzięczność. Wdzięczność za te góry i doliny, za te lasy i łąki. Wdzięczność za to, jak góry potrafią ukształtować człowieka.











Tak się pięknie złożyło, że w dniu koncertu obchodziłam swoje 30te urodziny. Nie mogłabym sobie wymarzyć wspanialszych okoliczności na ich świętowanie. A zwieńczeniem tych niezwykłych chwil było ognisko, przy którym obcy sobie ludzie wspólnie śpiewali i ogrzewali zmarznięte dłonie. I właśnie ci obcy ludzie wyśpiewali mi piękne życzenia, których wysłuchałam ze łzami w oczach, mając przy sobie bliskie memu sercu osoby.




Tej nocy, spędzonej pod namiotem, nie zamieniłabym na żadną inną. 5cio gwiazdkowe hotele mogą się schować. I gdy rano wciągnęłam w płuca rześkie powietrze spoglądając na góry, wiedziałam, że jestem we właściwym miejscu. Dosłownie i w przenośni.


Koncert pod Śnieżnikiem był też świetnym pretekstem do wbicia pierwszej pieczątki do książeczki Korony Gór Polski. Od kilku już lat marzyłyśmy razem z moją serdeczną przyjaciółką, aby wspólnie zdobyć Koronę. No i w końcu zaczęłyśmy. Już planujemy kolejne wyprawy, oby nie trwało to kolejnych parę lat ;) 





Jeśli kochacie góry, to koniecznie wpiszcie sobie w kalendarz przyszłoroczny koncert. Gwarantuję Wam, że będą to niezapomniane chwile :)

LINKI:

środa, 5 lipca 2017

Leśne Apartamenty

Wyobraźcie sobie taką mieszankę: miłośnicy gór, blisko 100-letnia strażnica wojskowa, piękne krajobrazy, garść marzeń i szczypta szaleństwa. Co może z tego powstać? Z pewnością coś wyjątkowego. Zapraszam Was dziś na małą wycieczkę do Zieleńca i spacer po Leśnych Apartamentach. 


Ewa i Piotrek prowadzą Leśne od czterech lat, w tym czasie dokonali wielkiej metamorfozy tego miejsca. Po stacjonujących tam żołnierzach, militarnym ekwipunku i mało zachęcającym klimacie nie został już nawet ślad. Gospodarze odczarowali strażnicę. Teraz jest tam przytulnie i bardzo przyjemnie. Wielkim atutem jest też niewątpliwie otoczenie - góry, lasy, strumienie. 

Fot. z fanpage Leśnych

Budynek skrywa w sobie wiele wygodnych apartamentów, ale to w piwnicy dzieją się cuda. W klimatycznych pomieszczeniach znaleźć można biblioteczkę, salę gier, salę kominkową, pokój zabaw i wspólną kuchnię, z której można wyjść na piękny taras i bezpośrednio do ogrodu.

Fot. z fanpage Leśnych

Fot. z fanpage Leśnych


W podpiwniczeniu stoi również czarodziejska szafa, w której goście mogą znaleźć ciekawe rzeczy. Np... wonderlandowe kubki ;) Ewa jest miłośniczką rękodzieła i wyjątkowych rzeczy, chciała, aby i goście mieli okazję poznać część jej odkryć. Oprócz górskich kubków, w czarodziejskiej szafie rozgościły się też koszulki, kosmetyczki czy... kubki z motywem Leśnych Zoodiaków, które specjalnie dla Ewy i Piotrka stworzyła świetna ilustratorka, Nadia Linek. 


Gospodarze zadbali o odpowiedni klimat zarówno w strażnicy, jak i wokół niej. Nastrój tego miejsca budują detale. I tak w apartamentach można znaleźć urocze drewniane ptaszki, czy piękną leśną ceramikę zrobioną przez Misiura Design ( o Misiurze pisałam tu: klik ). 




Natomiast ogród to prawdziwa perełka. Kolorowe domki rodem z Bullerbyn, miejsce na ognisko, uroczy budyneczek,  w którym można się skryć (chociażby przed deszczem) i cuda czające się w lasku. Hamaki, wiszące siedziska no i oczywiście grzyby i jagody! To wszystko tworzy naprawdę sielski klimat. 








No i to otoczenie... Góry, lasy... Wszystko co kocham.






Leśne Apartamenty to świetne miejsce żeby odpocząć, wyciszyć się i naładować baterie. Jest to również super pomysł dla rodzin z dziećmi, te bowiem mają tam istny raj. Mogą bawić się w małych odkrywców na każdym kroku. Podczas naszego pobytu odbywał się Leśny Dzień Błota. Mój dwulatek szalał jak nigdy. Las, strumień, błoto - prawda, że brzmi fantastycznie? ;) 

zdjęcie z fanpage Leśnych - autor: Rafał Wasilweski


Ewa i Piotrek są wspaniałym przykładem tego, że nie trzeba mieszkać w swoim pensjonacie/hotelu/agroturystyce/domu gościnnym, żeby stworzyć miejsce z duszą. Wystarczy zaufany zespół, dobry pomysł, chęci i tona pozytywnej energii. Choć z drugiej strony, gospodarze są w Leśnych na tyle często, że można śmiało powiedzieć, że to ich drugi dom. Jedno jest pewne. Tutaj każdy czuje się jak u siebie.

Polecam Wam z całego serducha choć krótki wypad do Zieleńca. Jeśli lubicie obcować z naturą i cenicie klimatyczne miejsca, Leśne Apartamenty to coś dla Was :)

Make My Wonderland