wtorek, 12 stycznia 2016

Meet My Son

Mogłoby się wydawać, że nowego członka rodziny wypada przedstawić, gdy tylko się pojawi.
Ale nie byłam w stanie. Przysypała mnie lawina szczęścia, a myśli rozbijały się po głowie nie dając się ujarzmić. Uznałam jednak, że już pora, abyście poznali pewnego wyjątkowego chłopca...



Wyczekiwałam Go zachłannie. Wpatrując się co noc w niebo pytałam, kiedy? Gdy nadszedł dzień, o którym tak śniłam, szczęście i spokój otuliły mnie swymi ramionami ulepionymi z porannej rosy i światła gwiazd. Pierwsza wspólna noc była bezsenna dla nas obojga. Niebo było czyste jak wilcza łza, a księżyc zaglądał przez okno obdarowując kojącym spojrzeniem matkę tulącą do piersi syna. Wówczas dotarło do mnie, że oto rozpoczęła się najbardziej niezwykła podróż w moim życiu. Łzy cisną się do oczu na wspomnienie tamtych chwil...



Było to ponad 7 miesięcy temu. Wtedy jeszcze sądziłam, że jestem dobrze przygotowana na to, co mnie czeka. I nie chodzi mi tutaj o nieprzespane noce, westchnienia bezradności czy zmęczenie. To banał. Nieistotne. Nieważne. 
Okazało się, że spadła na mnie tona nieopisanej radości. Nie wiedziałam, że można tak bardzo czuć, tak bardzo widzieć, tak bardzo przeżywać. Ten maleńki kłębuszek zalał mnie falą szczęścia. To niesamowite. I mimo, że upłynęły kolejne miesiące, ja wciąż się dziwię, że ta niezwykła energia tak bardzo może wypełniać moje wnętrze. Muszę to przyznać, mój synek mnie znokautował. A ja w pół sekundy się podniosłam, szczęśliwa jak nigdy.




W dalszym ciągu nocą wpatruję się w niebo z niemym zapytaniem. Tym razem zastanawiam się jak to możliwe...? Jak to możliwe, że w takim małym ciałku jest tyle magii?


Jak dotąd nie spotkałam elfów, ale jestem przekonana, że oczy mojego syna mają w sobie coś z wyrazu oczu tych leśnych stworzeń. Tak sobie wyobrażam ich spojrzenia. Głębokie, pełne słońca i melancholii jednocześnie.
Szczególna aura, która otacza moje dziecko, daje mi niezwykłą siłę i dziwny wręcz spokój.
Czuję, że moglibyśmy wtuleni leżeć na łóżku z gęstego mchu, w lesie pośród drzew i tak trwać. Tak po prostu.





Dziękuję Ci maleńka istotko, że mogę być Twoją mamą.
Przy Tobie jestem bezpieczna. Przy Tobie wszystko będzie dobrze.
Zawsze.

10 komentarzy:

  1. Cudowny chłopczyk :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisane :) ... po raz pierwszy dane mi było czytać tak szczery, ciepły, pełen uczuć i wzruszający opis macierzyństwa... aż się wzruszyłam. Jesteś cudowną matką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa, zachowam je głęboko w sercu :)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. śliczna mama i przystojny syn! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam 12 tygodniowego szkraba....i podobne odczucia...niemożliwe, że można tak kochać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda....?
      Życzę wielu niesamowitych chwil z Twoim małym,wielkim szczęściem :)

      Usuń
  5. Kasiu, pięknie wyraziłaś stan, jaki darował, daruje i będzie darował Synek, maleńka istotka, a tak wielka zarazem. I to jest ten cud, ten fenomen macierzyństwa. Jak dobrze, że mi też było dane to przeżyć. Słowa, którymi opisujesz ten niezwykły czas pokazuję zarazem Twoją duszę. <3

    OdpowiedzUsuń

Make My Wonderland