poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Duchowe życie zwierząt

Jako miłośniczka szeroko pojętej przyrody i natury, zawsze miałam w sercu dużo miejsca dla innych istot. Wiem, że zwierzęta są mądrzejsze i wrażliwsze niż wydaje się większości ludzi. Jednak książka Petera Wohllebena uświadomiła mi, że mimo wszystko w tej materii wiem wciąż niewiele. Wewnętrzne życie zwierząt jest naprawdę bardzo zbliżone do tego ludzkiego.  



Wyobrażacie sobie koguta, który okłamuje kury, lub kruki, które nawołują się po imieniu? A co powiecie na świnie, które asystują przy porodach, czy na wiewiórki, które adoptują swoich krewniaków? W książce można znaleźć mnóstwo opisów sytuacji z życia zwierząt, które wydają się w ogóle nie różnić od naszych losów. Niektóre zabawne, niektóre wzruszające. Ale co ważne, poparte naukowymi dowodami. Nie są to zatem tylko subiektywne obserwacje leśnika, miłośnika zwierząt. Wohlleben przywołuje wiele wyników badań i różnych eksperymentów. Przyznam, że niekiedy ciężko mi było przebrnąć przez te linijki, niestety niektóre badania były dość drastyczne. Jednak pomijając ten fakt, książkę czytałam z uśmiechem na ustach. Myśl, że zwierzęta kochają, współczują, są przenikliwe i bystre, jest bardzo przyjemna. Dla mnie zawsze były jak nasi mniejsi bracia, a po przeczytaniu tej książki, utwierdziłam się w tym przekonaniu jeszcze mocniej.





Myślę, że książka daje dużo do myślenia i być może w pewnych kręgach wzbudzi kontrowersje. Bo otwiera oczy na wiele aspektów z życia zwierząt, a zapewne sporej grupie ludzi wygodniej jest niekiedy nie wiedzieć o niektórych rzeczach, wówczas głos sumienia nie jest taki głośny... Jednak abstrahując od tej kwestii, z całego serca polecam tę lekturę, nie tylko miłośnikom zwierząt. To naprawdę fascynująca historia, która pokazuje, jak wiele łączy nas z ich światem. A może po prostu nam o tym przypomina, bo my przecież o tym wiemy...prawda?

Wspomnieć też trzeba o tym, jak książka jest wydana. Podobnie jak "Sekretne życie drzew", tę również zilustrowała Eliza Luty i zrobiła to naprawdę świetnie. Jej praca w połączeniu z twardą matową oprawą tworzy piękną całość. Jest to książka, którą po prostu chce się mieć. Pędźcie zatem do księgarni i dajcie się porwać tej niezwykłej historii. 





środa, 5 kwietnia 2017

Wędrująca z wilkami...

Wyobraźcie sobie maleńką wieś, a w niej starą, blisko 100-letnią chatę tuż pod lasem. Bez zasięgu, bez telewizora, bez współczesnych rozpraszaczy. Znaleźć tam natomiast można wszechogarniający spokój i stado "wilków". Takie miejsce istnieje, to Przystań Empatia we wsi Czatachowa.


To niezwykłe miejsce stworzyła Magda, której życie od zawsze było związane ze zwierzętami. Teraz dzieli je ze stadem psów wywodzących się z ras północnych. Są to zwierzęta po przejściach, okrutnie skrzywdzone przez ludzi... U Magdy znalazły upragnione bezpieczeństwo, na nowo nauczyły się żyć i ufać. Nie jest to łatwy proces, często trwa latami. Tak naprawdę ta misja nigdy się nie kończy. 

Ajra
Kira

Mokka

Shaq

Magda zajmuje się coachingiem i postanowiła połączyć to zajęcie z pracą ze zwierzętami. Ma dyplom z psychologii, ukończyła akredytowaną przez ICF Szkołę Coachów "The Art and Science of Coaching". Jest także jedną z dwóch osób w Polsce, które ukończyły kurs metody The Daring Way (z Wielką Odwagą) opracowany przez Brene Brown. I to właśnie w oparciu o tę metodę Magda stworzyła wyjątkowe warsztaty dla kobiet. Niezwykłe tym bardziej, że połączone z wędrówkami ze stadem "wilków". Dedykowane są osobom, które mają pewne wyzwania (nie lubię słowa 'problemy'), poszukują odpowiedzi, celu i drogi do siebie. Jest to warsztat dla ludzi, którzy chcą żyć autentycznie i całym sercem.  A wędrówka z "wilkiem" jest piękną metaforą powrotu do korzeni, do natury, do swoich instynktów. Stąd ta cudowna nazwa całego projektu. Bowiem idąc przez las z psem, który ma wygląd wilka, naprawdę można poczuć w sobie zew. 


Magda i Mokka

Miałam wielką przyjemność uczestniczyć w takich warsztatach. Cudowne było to, że spotkały się 4 różne kobiety. Każda inna, z innym wyzwaniem i celem. Jednak pomimo tej różnorodności stworzyły stado, ze sobą nawzajem i z watahą wilków. Bycie częścią tego stada było dla mnie jednym z najwspanialszych doświadczeń. Energia i siła przepływająca między nami była ogromnie oczyszczająca i wyzwalająca. Ten wspólny czas, oprócz odpowiedzi na pytania, z którymi przyjechałyśmy do Przystani, przypomniał każdej z nas o bardzo ważnej rzeczy. O tym, że w kobietach drzemie wielka moc. O tym, że kobieca jedność to ogromna siła. I w końcu o tym, że gdy kobiety się wspierają, mogą się dokonać niebywałe rzeczy. 





Aura tego miejsca jest wyjątkowa. Cisza, spokój i wiele nieopowiedzianych historii, które wydarzyły się w chacie w ciągu minionego stulecia. To bardzo działa na wyobraźnię. A zmysły koi błoga sielanka.




Znalazły się nawet stare książki z pięknymi ilustracjami
Żadna kuchenka nie zastąpi takiego skarbu

Był też czas na czułości...




To, co Magda robi dla osób, które przyjeżdżają do Przystani i dla psiaków, jest niesamowite. Dawno nie spotkałam osoby o tak szlachetnym sercu, tak ciepłej i dobrej. Droga wilcza mamo, dziękuję Ci za wszystko. Dziękuję także reszcie mojego stada - Ani, Małgosi i Oli. Cudownie było Was spotkać, kochane wilczyce. Ajra, Kira, Mokka Shaq - bez tych wspaniałych stworzeń, nic nie byłoby tak piękne. Odczuwam wielką wdzięczność za to, co przeżyłam podczas tych magicznych dni.

Więcej o tym i innych warsztatach możecie przeczytać tutaj:

wedrujacazwilkami.pl

magdalenakluszczyk.pl

Instagram

Make My Wonderland